wtorek, 29 kwietnia 2014

Skarby Syberii część I - Szampon i balsam Rewitalizujące do włosów słabych i zniszczonych

To zaczynam :)
Pierwszy post o rosyjskich kosmetykach które wczoraj do mnie dotarły. Dodam dla ułatwienia, że sama je sobie kupiłam - ocena będzie bezstronna. 

UWAGA! Moje włosy są w fatalnym stanie (resztki trwałej - zrobionej w grudniu na utlenionych włosach, często farbowane i na dodatek przedłużone po raz 3 tymi samymi włoskami). Proszę mieć to na uwadze.

Na początek zestaw: Szampon i Balsam Rewitalizujące. Jestem gapa bo te dwa produkty można kupić w zestawie za 23,90zł. a ja kupiłam osobno i zapłaciłam odpowiednio: 12,90 i 13,90. Niestety w sklepie nikt na to nie zwrócił uwagi :) a szkoda, dbałość o Klienta jest bardzo ważna, ale nie w tym przypadku jak widać. 


Na butelkach znajdują się etykiety (przyklejone) po polsku, niestety bardzo oszczędne w treści, czyli nazwa kosmetyku, jego działanie i sposób użycia, nazwa dystrybutora. Etykiety odkleiły się po 2 minutach pobytu w kabinie prysznica i zaczęły pływać. Niezbyt to miłe :D

Znam troszkę rosyjski, więc sobie coś tam doczytałam. Kosmetyki nie zawierają parabenów i pegów, mają nową aktywną formułę. W składzie nie zauważyłam silikonów, za to w balsamie są woski (pszczeli i kwiatowy). Nie ma SLS ale w szamponie jest Magnesium Laureth Sulfate, w składzie obu kosmetyków znajdziecie alkohol benzylowy.

Moja ocena:

Szampon otwiera się na klik - butelka wygodna w użyciu, kolor szamponu seledynowy perłowy czyli sól (i jest w składzie), zapach dziwny - jakiś taki ziołowy, dosyć przyjemny. Dobrze się pieni, wygodnie się go nakłada, włosy po umyciu ewidentnie wymagają nałożenia odżywki - ale moje kudły naprawdę są fatalne. Ocena stosowanego samodzielnie 6/10.

Odżywka - butelka odkręcana, troszkę niewygodnie się ten balsam stosuje - trzeba go po prostu wylać z butelki przez wielki otwór, na szczęście nie ma ryzyka przypadkowego wylania kosmetyku bo konsystencja na to nie pozwala. Balsam ma kolor seledynowy, konsystencja fajna - dosyć gęsta, zapach jw.
Nakłada się go łatwo, elegancko daje się rozprowadzić na włosach. Ocena 8/10.


Pełne składy są na stronie sprzedawcy.

Jak wyglądają włosy po zastosowaniu tych kosmetyków?

Jestem bardzo zadowolona :)

Ładnie się błyszczą, wizualnie zyskują na objętości, troszkę się puszą ale taki efekt znika po kilku godzinach. Poza tym dwoma specyfikami nie trzeba już nic nakładać (a zawsze stosowałam jeszcze jedwab na końcówki), włosy są śliskie i bardzo łatwo dały się rozczesać, są gładkie w dotyku i bardzo miękkie. Dziwaczny zapach znika zaraz po ich wyschnięciu.

Przypuszczam, że ten pozytywny efekt to zasługa balsamu i tych wosków :) 

Łączna ocena całego zestawu 7/10
Polecam z czystym sumieniem. Naprawdę przyjemny komplet. 
Przypuszczam, że posiadaczki włosów w stanie dobrym lub b.dobrym - byłyby jeszcze bardziej zadowolone. 

Ktoś stosował te kosmetyki? 



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Jak szaleć to szaleć :D GIGA zakupy Skarby Syberii

Naczytałam się tyle recenzji, że postanowiłam zrobić zakupy na stronie Skarby Syberii :)


Wszystkie szampony mi się pokończyły, odżywki też - dlatego postawiłam głównie na te kosmetyki.


Co kupiłam?

1) Szampon Baikal wzmacniający - przeciw wypadaniu włosów
2) Balsam nr4 na kwiatowym propolisie Puszystość i lekkość - wielka flacha 600ml
3) Bania Agafii - Antycelullitowa maska do ciała rozgrzewająca - 100ml saszetka z korkiem
4) Staroałtańska maska do włosów Intensywna Regeneracja - puszka 300ml
5) jajeczna maska Agafii do włosów - puszka 300ml
6) Intensywna 20 minutowa maska - kompres do włosów - puszka jw.
7) Bania Agafii - cedrowy peeling do ciała "Gładka skóra" - jw.
8 i 9) Rewitalizujący szampon i takiż balsam do włosów słabych i zniszczonych
10) Organiczny krem do twarzy na noc +50 lat :)
11) Jakiś wielgasny szampon 600ml z saponarią
12) Specjalny szampon do włosów łamliwych i wypadających 

Piękny zestaw :D

Mam nadzieję, że moje włosy oszaleją z zachwytu - byleby nie pognały do Rosji z tego wszystkiego :P

Ktoś coś miał? Jak się spisywało????? Co polecacie???

czwartek, 24 kwietnia 2014

Pielęgnacja z Marion - czyli różne maski i inne

Takie sobie różne mimry wczoraj zapodałam na twarz i włosy :D

Dostałam gratis do wypróbowania to przetestowałam. 


Maseczka do włosów - koktajl - będziemy mieć je w sklepie wkrótce. To nowość z Mariona :)
Są trzy różne rodzaje. Spora saszeta - niby na 2-3 aplikacje ale jak dla mnie to na jedną :P
Moje włosy są tak okropnie suche, że nałożyłam całą torebusię i wessały ją błyskawicznie, w zasadzie nie było co spłukiwać. 20ml saszetka + fantastyczny czepek foliowy :)
Czepek wymiata - jest wygodny i bardzo mi się spodobał (wielokrotnego użytku ponoć).

Jakie wrażenia? Spoko, generalnie włosy w lepszej kondycji niż były. Myślę, że kilka razy trzeba by to powtórzyć dla spektakularnych efektów. 6/10


Inteligentne płatki kolagenowe 2 sztuki w saszetce - faktycznie inteligentne bo się elegancko trzymały twarzy a to lubię :)
Czy zauważyłam poprawę wizualną - chyba nieszczególnie, pewnie kilka razy powtórzony zabieg lepiej zadziała niż jednorazowa akcja. Płatki ładnie i grzecznie leżały, płyn którymi są nasączone nie szczypie nawet jak się go nieumyślnie ciapnie do oka :)
Polecam, dosyć fajna rzecz. 6/10


Krystaliczne płatki z linii MarionSPA na bruzdy nosowo-wargowe.
No to nie są inteligentne płatki bo spadają!!! Żeby je użyć trzeba leżeć plackiem przez 30 minut, w przeciwnym razie odpadają od skóry i nawilżają wszystko: posadzkę, blat stolika, bluzkę etc...
Kto ma czas leżeć pół godziny?


Ale faktycznie te działają i widać to od razu. Przykleiłam je na czoło :D i przycisnęłam gumką od czepka (wszystko miałam na sobie w jednym czasie czyli maskę, płatki pod oczami i te galarety).  Tam gdzie meduzy przylegały do skóry - zmarszczki się rozprostowały a one same zrobiły się jakieś takie rozlezione. Na fotce powyżej widać jak wygląda jeszcze nie użyty płatek, po 30 minutach wyglądał znacznie gorzej, jakby się zaczął rozlatywać.

To jest całkiem fajny bajer - efekt widoczny od razu. W sumie można by było kupić z 5 opakowań i całą twarz nimi wytapetować, przeleżeć te 30 min. przynajmniej wykorzystując czas w pełni :)
8/10 - byłoby 9/10 ale spadają cholery :D

Kto miał? Kto miał? Chwalić się.




Paznokcie w kratkę :) czyli zestaw DONEGAL

W jednym z ostatnich boksów dostałam zestaw dwóch produktów DONEGAL.
Był to lakier shine w dziwnym kolorze 7173 - kolor ni to szary, ni kawa z mlekiem - taki bylejaki :D
Do lakieru dołączone były naklejki ażurowe SLFS-006 które można kupić u nas w sklepie (kosztują 4,19zł.).


Połączyłam te dwa produkty i wyszło mi to co widać :D


Opinie:

Lakier shiny - hm, szczerze mówiąc nasza Pani Przedstawicielka z Donegala zachęcała mnie do zakupu tych lakierów gdy tylko się pojawiły u nich w ofercie ale nie byłam przekonana. Kilka powodów: są troszkę małe i dosyć drogie jak za taką pojemność (6ml za 6,99zł.) poza tym niektóre kolory kiepsko kryją. Czas schnięcia - przeciętny, pędzelek wąski wygodny w użyciu. Ale używając tego lakieru odkryłam jego OGROMNĄ pozytywną cechę - naprawdę jest wytrzymały! U mnie był na paznokciach od soboty do środy - czyli pełne 5 dni i wyglądał całkiem dobrze. Trwałość bardzo zachęcająca, muszę wypróbować inne kolory przy najbliższej okazji, ten był naprawdę świetny. 6/10

Naklejki SFLS-006 - przyjemne, ażurowe, czyli tylko nakleja się tą czarną krateczkę, pola między liniami są puste przez to naklejka całkiem dobrze przylega do paznokcia, nie fałduje się i można ją bez problemów zabezpieczyć topem :)
Na blistrze jest 10 sztuk, stosunkowo dobrze dobrane do kształtu i wielkości standardowych paznokci. Ja mam dosyć duże pazury ale i tak dały radę :D
Całkiem całkiem te naklejki - przypadły mi do gustu. 8/10



Kompozycja troszkę ponura ale akurat taki kolor mi się dostał to wykorzystałam :)
No i jak się Wam podoba?
Ktoś miał te lakiery? Jaka opinia?

środa, 23 kwietnia 2014

Makijaż :) czyli co u mnie słychać?

 Najwyższy czas na makijaż :)




Stwierdzam, że na tym zdjęciu mam nos jak kartofel :P
Okularki się zsunęły i tak wyszło :D



Co użyłam?
W telegraficznym skrócie:

 
1) Oczywiście jakieś serum musi być: polecam OLAY 7 IN ONE, naprawdę fajny kosmetyk. Lekka formuła, błyskawicznie się wchłania, nie zatłuszcza skóry i na dodatek bardzo wydajny.


 2) PRESTIGE CREME D'ESCARGOT BB - krem BB i to jest na razie NUMBER ONE wszystkich bibików jakie miałam przyjemność używać. Nota 10/10!!!!
Jest genialny, ma jasny kolor (jak lubię), nie natłuszcza ale też nie wysusza, nie robi suchych skórek bo świetnie nawilża! Kryje pięknie - w zasadzie wystarczy tylko ten krem zamiast podkładu. Pięknie pachnie i rewelacyjnie się rozprowadza. Muszę go sobie kupić jak ten mi się skończy. Polecam!!!!
Widziałam na Allegro tubę 50ml za 147zł. Tani nie jest ale cena adekwatna do jakości.


3) Podkład DERMA INTENSIVE Bell (30+) - fajny podkładzik, jak dla mnie bomba. Niestety nie mamy go jeszcze w sklepie ale wkrótce naprawię ten fatalny błąd. Połozyłam go tylko tak na środku placu :D czyli policzki, czoło, broda - machnięte nieco po łebkach - bardziej dla koloru niż z potrzeby.
Dlaczego ten podkład jest taki fajny?
* nie trzeba na niego nakładać żadnych pudrów itd... bo daje satynowy efekt na skórze, matowy ale nie jak u nieboszczyka.
* pięknie kryje, w zasadzie można podarować sobie korektory.
* nie wysusza, nie tworzy skórek etc....

4) jako bazy pod cienie dałam nieco oryginalnie DERMIKA Olśnienie bazę pod makijaż. No jakoś nie przypadł mi do gustu ten kosmetyk. Kolor biały, baza jest bardzo rzadka i lejąca, zwiera takie mikro drobinki mieniące się na złoto. Jako baza pod cienie sprawiła się całkiem dobrze.

5) Cienie AVON (juz kiedyś je pokazywałam) zestaw Hollywood, kredka do brwi mon ami kolor ciemny brąz, beżowy cień NECT


6) Tusz AERO VOLUME AVON - przekonałam się do niego i nawet polubiłam :) od kiedy trochę wysechł. Bardzo fajny tusz, nie osypuje się, nie maże. Całkiem przyzwoity.


7) USTA :D - Dwie warstwy:

* jako bazy używam mojego ulubionego błyszczka czyli BELL LIP tint numer 11. Na zdjęciu wygląda jak wściekły pomarańcz, ale położony na ustach daje efekt delikatnego różu. Można go kupić tutaj.

* na wierzch śliczna pomadka VIRTUAL w kolorze 153 czyli Megan. Można ją tu zobaczyć: ale na zdjęciu wydaje się bardziej brzoskwiniowo-beżowa a w rzeczywistości to delikatny róż pastelowy, nieco zgaszony. Jest piękna i bardzo ją polubiłam, delikatnie się błyszczy, nawilża skórę i nie ma tendencji do rozwarstwiania się na ustach.

Ogólnie moje hity tego makijażu to: krem BB, podkład BELL i pomadka VIRTUAL :)

Któraś z Was miała te kosmetyki???? Jakie wrażenia????




Czas na pierwszą miłość :) czyli VIRTUAL lakier nr 81 malinowy

Podoba mi się ten kolorek chociaż niebywale ciężko go uchwycić aparatem - na każdej fotce wygląda inaczej :P


Lakier vinylmania STREET FASHION first love - VIRTUAL to piękniś w kolorze malinowej czerwieni.

10ml pojemność buteleczki, pędzelek płaski, aplikacja jest bardzo wygodna. Lakier szybko schnie - zwłaszcza pokryty topem wysuszającym. Koszt takiego lakieru to u nas 7,99zł. Mamy w gamie  street fashion aż 60 kolorów i można je kupić TUTAJ. 
Pod lakierem typu TOP COAT first love wytrzymuje około 3-4 dni, potem zaczyna odpryskiwać - ale głównie na pazurkach prawej dłoni. Aby otrzymać ładny efekt należy nałożyć standardowe dwie warstwy. Połysk bez topu utrzymuje się również około 3-4 dni.


Konsekwentnie używam jako bazy odżywki 7 IN 1 SAVIOUR - już ponad połowa buteleczki została zużyta :) i całkiem sobie chwalę tą odżywkę. Rzeczywiście paznokcie nie łamią się i można zapuścić je dosyć konkretnie. 


Jako ostatniej warstwy używam położony raz lub dwa TOP COAT Golden Rose QUICK DRY. Polecam go z czystym sumieniem. uwielbiam ten top i uważam, że to jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) topów wysuszających. Kosztuje u nas 8,50zł. za butelkę 10ml. Ma specjalny bardzo szeroki i wygodny w użyciu pędzelek. Nakłada się go bardzo przyjemnie, nie ma tendencji do rozmazywania lakierów ale trzeba uważać przy delikatnych wzorkach (raczej wtedy polecam inny top z GR czyli GEL LOOK top objętościowy).

QUICK DRY naprawdę błyskawicznie wysusza lakier, wystarczy 30 sekund i lakier jest praktycznie suchy. Dzisiaj położyłam sobie na paznokciach: bazę, dwie warstwy lakieru Donegal, naklejki Donegal, dwie warstwy tego topu, na jednym z paznokci dałam jeszcze na próbę top matujący z WIBO i znów ten wysuszający = łącznie na kciuku miałam 8 warstw :P i był suchy po 5 minutach.
Jutro pokażę efekt tej stylizacji.

Oprócz właściwości SUPER SZYBKIEGO WYSUSZANIA top ten zawiera składnik zapobiegający żółknięciu (dlatego jest taki lekko fioletowawy), idealnie podkreśla kolor lakieru. Moja ocena: 9/10 (byłoby 10/10 gdyby można było nim również pokrywać delikatne wzorki).

Ktoś miał te produkty?
Jakieś wrażenia????
:)


poniedziałek, 21 kwietnia 2014

WIOSENNY KONKURS - ogłoszenie wyników :)

Witam świątecznie :)

oto zajączek przykicał i przyniósł dobre wiadomości :D

Wyniki konkursu można podziwiać na wątku konkursowym 
- są w formie odpowiedzi pod kolejnymi komentarzami. 


Przyznano następujące nagrody (kolejność Zwycięzców wg komentarzy pod postem konkursowym):

Magdalena B. - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów) + Dodatkowy BON 50zł. za rzetelne foto produktu

Mrs.Rose - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów)

Patrycja B. - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów)

Mango Mania - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów) + Dodatkowy BON 50zł. za najładniejszą recenzję

gosia mysz - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów) + Dodatkowy BON 50zł. za determinację w testowaniu produktów z naszego sklepu i największą ilość recenzji

Monika P. - BON 50zł. (+5 gratisowych kosmetyków kolorowych w formie pełnej lub testerów)

gratuluję :)

Teraz kilka uwag w jaki sposób zrealizować nagrody :)

Wszystkie Panie proszę o złożenie zamówień w takiej wartości (wartość samych towarów) w jakiej opiewa bon (lub bony). 

Proszę wybrać formę wysyłki "odbiór osobisty" żeby nie naliczyło kosztów wysyłki. 

Proszę wybrać opcję "płatności przy odbiorze". 

W polu uwagi wpisać swój login z blogaoraz uwagę: wygrana w konkursie na blogu beata70.blogspot.com. oraz numer zamówienia który podawałyście wcześniej (w komentarzach zgłoszeniowych pod postem z konkursem).

Proszę o złożenie zamówień najpóźniej do końca tego tygodnia (do piątku) jeśli to możliwe :)

Pozdrawiam świątecznie i buziaki 
 


czwartek, 17 kwietnia 2014

ShinnyBox kwiecień 2014 FIT and SHAPE - wyszło tak sobie :P

Takie sobie to pudełko, nie powaliło mnie :D


Na pierwszy ogień idzie 


CLARENA Krem diamentowy - tubka 30ml (50ml kosztuje stówkę!). Wartość koło 60 zeta, więc ok. Akurat z takich kosmetyków zawsze się cieszę, zużywam sporo kremów i ten też się przyda :).
W poprzednim boksie otrzymałam peeling kawiorowy z Clareny (bardzo fajny, polecam z czystym sumieniem), mam nadzieję że krem będzie równie dobry.


Zestaw gąbka z luffy i żel pod prysznic, mythos - nie wiem jaka wartość zestawu, bo opisana jest tylko cena pełnowartościowego zestawu. Żel pod prysznic oliwka - buteleczka 50ml, więc nie ma szału. Pewnie starczy na jakieś 3-4 mycia maksymalnie. Żel pachnie UPOJNIE! Wypróbuję chętnie!


Zestaw lakier i naklejki DONEGAL - wartość około 12zł. :D
Jak dla mnie bez sensu, nie przepadam za tymi lakierami - kolor który mi się trafił jest wyjątkowo niewyjściowy (taki szarobury jak za przeproszeniem doopa myszy). Naklejki chyba mam w sklepie :P


SYIS Ampułka Antycellulitowa - 1 sztuka 10ml. Wartość 30ml to 50zł. Czyli taka ampułka kosztuje około 16zeta. Drogo :D
Zobaczymy czy cokolwiek zadziała, ale raczej nie spodziewam się cudów po jednej :P
Z reguły aby osiągnąć jakikolwiek widoczny efekt trzeba przeprowadzić minimum 10 dniową kurację. Jak dla mnie kosmetyk bez sensu w takiej ilości. 


Dezodorant :D Rexona
Pozostawiam bez komentarza.
Albo niech będzie krótki komentarz: 12 zeta, fajnie pachnie i ma bardzo ciekawe psikadełko.


 Zestaw 4 próbek - nie mam pojęcia ile mogą być warte.


 I na koniec siano :D

===================================================================
Moje ogólne uwagi po półrocznej przygodzie z ShinnyBox.

1) Okropnie irytujące jest to, że dodatkowe prezenty dla subskrybentek nie są przyznawane również takim osobom jak ja, czyli wykupującym cały pakiet na dłuższy okres czasu. To jest idiotyczne. Tak naprawdę, subskrypcję można odwołać w każdym momencie, a ja opłacam pakiet z góry. Za to ten box ma u mnie ogromny MINUS.

2) Kosmetyki zarówno w Shinny jak i Glossy z reguły są ok, nie robiłam zestawień i statystyk, ale raczej oba te pudełka mają podobne zestawy jeśli chodzi o wartość kosmetyków.

3) Okropne ilości SIANA - beGLOSSY wreszcie wpadło na genialny pomysł z tą gazetką, Shinny też się powinno postarać!  MINUS

4) Mało ankiet - mało możliwości zdobycia punktów Shinystars. MINUS

No to tyle :)
Tak czy owak, dalej będę zamawiać Shinny ale teraz przeszłam na formę subskrypcji. Bardziej się opłaca niż zamawianie pakietów na dłuższy czas.

Ocena pudełka: 6/10


GlossyBox Kwiecień 2014 czyli beGLOSSY - naprawdę fajne pudełko :)

Jestem zadowolona :D


Dużo fajnych rzeczy :)


AUSSIE Lekka odżywka w sprayu - pełny produkt, koszt 24,99 za 250ml. Odżywiająca mgiełka z olejkiem Makadamia. Natłuszcza dosyć konkretnie włosy, po jej użyciu robią się śliskie i błyszczące, raczej polecam do nakładania bezpośrednio po umyciu na mokre jeszcze włoski. Na ułożonej fryzurze wygląda gorzej, włosy są troszkę oklapnięte, ale na mokrych sprawuje się doskonale. W zasadzie nie trzeba używać odżywki czy też balsamu do spłukiwania. Wystarczy szampon i ten spray. Ładnie pachnie :)


ISADORA - szminka w kolorze 47 Summer Red, krwista czerwień, ciemniejsza niż na zdjęciu. Bardzo bardzo czerwona :D. Otrzymałam pomadkę o wadze sztyftu 2,5g (pełna wersja to 4,5g). Koszt pełnej pomadki 54zł. Drogo troszkę, kolor piękny ale ja się jakoś niezbyt czuję w takiej wersji kolorystycznej ust :P 
Może to i dobrze, że ją dostałam i że taka mała - przynajmniej będę miała pretekst aby jej używać :D


IT'S SKIN Prestige Creme D'ESCARGOT BB - cieszę się :) bardzo, że dostałam ten produkt. Tubka 10ml ale to dosyć sporo. Pełna ma 50ml i kosztuje 122zł. Marzyłam o porządnym kremie BB i mam. Zapach ładny, kolor też (jasny więc mi pasuje). Nie wysusza skóry (to bardzo ważne), lekko ją natłuszcza i dobrze nawilża. Ma w sobie ekstrakt ze śluzu ślimaka (brzmi obrzydliwie, nie znoszę tych wielkich ślimacorów których mam na pęczki w ogrodzie i brzydzę się ich strasznie), zobaczymy czy to coś dobrego :P


Płyn micelarny DOTTORE COSMECEUTICI - 100ml (pełny to półlitrowa butla za 90zł. - musi być okropnie nieporęczna! ). Też się cieszę z tego produktu - z przyjemnością przetestuję. Buteleczka z dozownikiem wbudowanym w korek, płyn bezbarwny i bezzapachowy - przeznaczony do wrażliwej cery.  Mam kilka płynów micelarnych - będę miała porównanie :)


Kredka do oczu, automatyczna FM GROUP - 17,65zł. Pełny produkt. Średnio jestem zadowolona, bo otrzymałam niebieską :( a raczej takiego koloru nie używam do makijażu oczu. Chyba ją sprezentuję komuś.


COMPEED Sztyft przeciw pęcherzom - pełny produkt (25zł.). Dziwna rzecz, średnio przydatna. Myślałam, że jego użycie polega na tym, że smaruje się nim pęcherze które już powstały, ale nie jest tak. Używa się go ZANIM powstaną. Trzeba powróżyć z fusów i przewidzieć :P
Może przed ubraniem nowych butów? Albo przed pieszą pielgrzymką do Częstochowy? Lub przed imprezą taneczną :D
Jak dla mnie zbędny gadżet, ale może kiedyś akurat będzie mi potrzebny? 


Próbka perfum CHLOE - słodkie okropnie :P ale od biedy ujdą :)


Plaster na pęcherze - to akurat ma sens, bo nakleja się go na piękny gotowy pęcherz. Ale mogli dać 2 sztuki :D - jak obetrę obie pięty, to którą mam wybrać?



Katalog LA ROCHE POSAY - ok :) Może być, poczytam w wolnej chwili. W środku jest 5 saszetek z próbkami, wypróbuję chętnie :)
Gazetka beGLOSSY - super sprawa, można poczytać dla relaksu, w środku saszetka z kremem BB Rimmel, kupony rabatowe (dobry pomysł, wszystkie w jednym miejscu!).

Ogólnie jestem zadowolona :)
W skali od 1 do 10 to pudełko zdobywa 8 pkt.

czwartek, 10 kwietnia 2014

BELL i flormar - Dziś będzie na paznokcie skarbie :D

Kolejne lakiery ....
Mijają dni, testuję uparcie odżywkę 7 IN 1 SAVIOUR L'OREAL :)
I na tą chwilę moje spostrzeżenia się nie zmieniają -
krótko: wolno schnie ale rzeczywiście paznokcie się nie łamią. Jak widać są coraz dłuższe.


Na pierwszy ogień idzie lakier flormar nail enamel 398- podstawowa seria u nas w sklepie kosztuje 6,99zł. za buteleczkę 11ml. Kolor 398 to bardzo ciemny granatowy z perłą. Wygląda jak czarny, ale jest to zdecydowanie niebieski kolor, chociaż baaaardzo ciemny.


Szybko schnie - błyskawica, wytrzymuje standardowe 3 dni, później zaczyna się ewakuować - zwłaszcza z paznokci prawej dłoni. Pędzelek bardzo fajny, cieniutki ale dobrze się nim maluje, krycie doskonałe - wystarczy jedna warstwa.


Drugi bohater - lakier BELL z nowej linii kolorystycznej lakierów Glam WEAR, jeszcze nie mamy wystawionych w sklepie, ale na dniach zawitają. 
Nowa seria kolorystyczna, lakier ma numer 705 i piękny kolor, niestety mój aparat NIE POTRAFI właściwie złapać odcienia, mordowałam się żeby go Wam pokazać jak najlepiej ale polegałam. W rzeczywistości to piękny, nasycony turkusowo-szmaragdowy kolor. 
Pędzelek szeroki (ale nie aż tak jak w JOKO), wygodny, trwałość 3 dni, krycie - trzeba dać dwie warstwy - nie ma się co czarować, szybko schnie.


A skąd taki tytuł? Chyba wszyscy wiedzą :P
I moja opinia w tej materii jest taka:
Reklama BingoSPA mnie rozbawiła. 

Pomysł z deka prymitywny i prostacki, ale to akurat mi nie wadzi - nie wszystko musi być eleganckie i na poziomie, czasami człowiek musi się trochę potaplać w bagnie (choćby po to aby docenić to co z klasą). Jedyne co mnie w tej reklamie zaskoczyło, to fakt że pomysł chyba nie był do końca przemyślany bo mógł urazić co wrażliwsze osoby z grupy docelowej do której jest kierowany produkt.

Co do mojej skromnej osoby, ani mnie to nie obraża, ani też nie poniża :)
To chyba kwestia wieku - po czterdziestce ma się już tak mocno ugruntowane poczucie własnej wartości (a przynajmniej mieć się powinno), że takie głupoty nie robią na mnie żadnego wrażenia. Nie bardzo potrafię zrozumieć tego oburzenia, że reklamy tego typu naruszają godność kobiet etc... 
No przecież miłe panie, takie rzeczy (jak te z którymi jednoznacznie kojarzy się ta niefortunna reklama) dzieją się naprawdę, ot zwykła fizjologia :P i o co tyle dymu.

Szczerze mówiąc  gdyby załóżmy mój małżonek przyniósł mi w prezencie jakiś fajny krem i wręczył mi go z uśmiechem na ustach i takim tekstem - "Dzisiaj będzie na twarz kochanie" - znając życie toczyłabym bekę z dobry kwadrans :D ale z pewnością bym się nie obraziła. 

Czytacie Szekspira? Jeśli nie to polecam. Ten to dopiero był seksistą :D
Proszę oto mała próbka:

 "Jest to, panie, dziewica uboga i brzydka jak nieszczęście, ale niewątpliwie dziewica i niewątpliwie moja wybranka: taki już mam gest, że wybieram to, czego nikt inny nie chce."

" Zła kobieta jest jak mętne źródło, Błotniste, brzydkie, pozbawione piękna.
Mąż jest twym panem, żywicielem, życiem, Głowa twą, władcą, opiekunem twoim,
Który dla ciebie naraża swe ciało, W trudzie niezmiernym na lądzie i morzu,
Czuwa wśród burzy nocą, za dnia marznie, Gdy ty spoczywasz w cieple swego domu
Bezpieczna. Nie chce od ciebie niczego Tylko miłości, miłego wejrzenia I posłuszeństwa."

Ludzie od lat to czytają i nikt się nie oburza :P

Więcej dystansu, luzu i poczucia własnej wartości i będzie dobrze. 

Ps. żeby nie było, to nie ja jestem autorką kampanii reklamowych BingoSPA - nic mnie nie łączy z tą firmą poza kilkoma ich kosmetykami.

I jak lakiery? Podobają się?





czwartek, 3 kwietnia 2014

Lakier satin candy DELIA coral C02

Nowość marki DELIA - seria lakierów satin candy. Pojemność 11ml.

 Coral Satin Candy – wiosenna kolekcja w nowej odsłonie linii Coral to kolorowe emaile w nowej butelce i z nowym, trójwymiarowym, głębokoszlifowanym, płaskim pędzelkiem, który doskonale rozprowadza lakier po płytce paznokcia.



Lakiery satin candy - 8 kolorów, wszystkie lakiery z mieniącymi się drobinkami :)
Ten który wybrałam to numer C02 - popielaty bardzo blady fiolet, trochę mało wiosenny kolor wg mnie, ale bardzo ładny.


Lakier schnie dosyć szybko, na początku błyszczy się ale po pół godzinie robi się półmatowy, jest to satynowe wykończenie z mieniącymi się na perłowo drobinkami. Dwie warstwy kryją doskonale, pędzelek dosyć szeroki i wygodny w użyciu. Powierzchnia lakieru jest całkiem gładka w dotyku, mimo, że na zdjęciu wyglądem przypomina lakiery piaskowe.


W gamie kolorystycznej występuje między innymi śliczny turkus, dosyć ostra czerwień i róż, blady róż, biały, ostra pomarańcza :)


Buteleczka kwadratowa, pędzelek płaski.


Na koniec jeszcze opinia o tej odżywce którą widać na powyższym zdjęciu. 

PLUSY: Rzeczywiście paznokcie są mocniejsze i póki co złamał się tylko jeden (najmniejszy palec prawej ręki), ale miał prawo zważywszy na to co wyprawiałam przez weekend, ukruszył się róg paznokcia. Paznokcie są dużo twardsze, pod tym względem odżywka spisuje się doskonale. Nie łamią się, nie rozdwajają itd... Lakier po zmyciu nie pozostawia żółtego nalotu, płytka się nie zabarwia. Odżywka posiada 2 kulki mieszające (nie wiem po co aż dwie kulki w takiej małej buteleczce 5ml).

MINUSY: jest tylko jedna zasadnicza wada tej odżywki. Otóż teoretycznie ma być szybkoschnąca, ale nie jest. Położona jedną warstwą rzeczywiście wysycha szybko, ale cóż z tego gdy każdy lakier jaki na nią trafia schnie koszmarnie długo. Odgniata się przez kilka godzin! 
Jeśli zostawimy dwie warstwy samej odżywki - wtedy rzeczywiście jest sucha, ale pokryta JAKIMKOLWIEK lakierem dostaje jakiejś padaki. Nie wiem co się dzieje, ale reaguje z lakierem i wszystko staje się miękkie i rozlezione.
Jako warstwa bazowa (podkład) pod lakier spisuje się FATALNIE. Testowałam 4 różne rodzaje lakierów. 

Miałyście tą odżywkę? Jakieś spostrzeżenia na jej temat?


Lakier JOKO FIND your COLOR 120 Crazy Pink

Test odżywki 7 IN 1 SAVIOUR L'OREAL trwa nadal :)

Przy okazji mogę wypróbować nowe lakiery które wchodzą do naszej oferty. Dzisiaj na tapecie lakier JOKO Find Your COLOR 120 Crazy Pink.
W naszym sklepie kosztuje 11,99zł. Pojemność 10ml.


Firma Miraculum (właściciel marki JOKO) ostatnio wykonał niezbyt ciekawy fortel i zmienił numerację lakierów - kiedyś ten lakier posiadał numerek J135 a teraz jest to 120. Nie podobają mi sie takie zmiany, musieliśmy podopisywać nowe numery, zachować stare i ogólnie jest chaos i zamieszanie a to przez to, że weszło 11 nowych kolorów.


Kolor śliczny wg mnie - taki słodki landrynkowy róż, jak dla mnie mało w nim szaleństwa :D
Jakościowo świetny lakier, wygodny do aplikacji przez bardzo szeroki pędzelek, szybko schnie i mocno się błyszczy. Trwałość standardowa czyli 2-3 dni jest ok, później zaczyna odpryskiwać.


Położony na odżywce - opiszę jej działanie w następnym poście :) 
Już powoli wyrabiam sobie opinię na jej temat.


Ocena 8/10 :)
Całkiem przyjemny lakier.
Ktoś miał landrynę :D ????