piątek, 15 listopada 2013

FARMONA Cukrowy peeling do ciała TUTTI FRUTTI peach & mango

Producent o peelingu wyraża się naprawdę entuzjastycznie i zachęcająco:

Cukrowy peeling do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i o pełnym słońca, słodkim zapachu brzoskwini i tropikalnego mango.
OSZAŁAMIAJĄCA RADOŚĆ ŻYCIA! TAK PACHNIE SZCZĘŚCIE!
Słoneczna brzoskwinia, uprawiana od ponad 4000 lat, uznawana jest w Japonii za znak długowieczności, młodości i szczęścia.  Jej słodki i uwodzicielski aromat połączony z kuszącym zapachem mango, indyjskim symbolem miłości, wypełni radością na cały dzień. Cukrowy peeling doskonale myje, regeneruje i pielęgnuje ciało. Dzięki zawartości masła Karite i witaminy E głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia skórę, sprawiając że staje się zachwycająco miękka i delikatna. Naturalne kryształki cukru, zanurzone w odżywczym olejku, usuwają martwy naskórek i wygładzają ciało, a ekstrakt z owoców noni, zwiększa wydzielanie endorfin, wprowadzając w doskonały nastrój, stymulujący pozytywną energię i radość, a optymistyczny zapach pełni tropikalnego lata pobudza i orzeźwia. Ciało pozostaje odżywione i natłuszczone, dzięki czemu nie jest konieczne używanie balsamu.


 
Kupiłam tą "radość życia" :D w drogerii Natura za 16,99zł. Spory słój wygląda jakby mieścił pół litra kosmetyku (mieści 300g), ale okazuje się, że słoik ma wewnętrzny termos w pomarańczowym kolorze (właśnie kolor termosu widzimy przez ścianki a nie kolor produktu) i w środku wcale nie ma tyle kosmetyku ile mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Sprytne - ale mnie się nie podoba takie zagranie ze strony producenta. Jeśli użycie słoika z termosem wewnętrznym było podyktowane jakąś koniecznością (osłona przed słońcem czy też izolacja termiczna) - powinien być widoczny, tak aby Klient od razu mógł to zauważyć. Trochę nieelegancko...

Zawartość zabezpieczona metalową patynką. Peeling pachnie owocowo, niezbyt mocno i wg mnie mdło. Nie podoba mi się ten zapach ale mojej córce owszem, spodobał się. Ma ładny i taki wesoły kolorek, konsystencja jak cukier zalany owocowym sokiem :)

Składniki aktywne

Kryształki cukru, masło karite, witamina E, ekstrakt z owoców noni

Składniki INCI

Paraffinum liquidum (mineral oil), Sucrose, Sodium chloride, Peg-40/45 hydrogenated castor oil, Petrolatum, Caprylic/capric triglyceride, Silica, Butyrospermum parkii (shea) butter, Parfum (fragrance), Cera alba (beeswax) propylene glycol, Morinda citrifolia (noni) fruit extract, Aqua (water), Tocopheryl acetate, Synthetic wax, Caprylic/capric glycerides, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Bha, CI 19140, CI 16255.


Teraz wrażenia z kąpieli :)
Szczerze mówiąc, nie powalił mnie ten kosmetyk. Po pierwsze ma takie wielkie drobinki, że "orają" skórę :D , drobinki są za duże i jest ich za mało (za szybko się rozpuszczają). Pocierałam skórę i miałam wrażenie, że mam na nodze może z 10 ostrych kamyczków którymi peelinguję skórę. Drobinek jest zdecydowanie za mało i te wielkie są zbyt mocno wyczuwalne. Ciężko tym kosmetykiem naprawdę porządnie oczyścić skórę. Spłukuje się szybko, w zasadzie jak na moje przyzwyczajenia - to ten peeling zupełnie nie natłuszcza. No tak troszkę pyci pyci natłuszcza, ale i tak po nim trzeba użyć balsamu do ciała. Wydajny nie jest bo trzeba nałożyć go dosyć sporo żeby osiągnąć jakiś pozytywny efekt. Długo pachnie na skórze. Zużyję go do końca - może na dnie słoika będzie więcej drobinek ścierających albo go sobie zamieszam :) przed użyciem.

Dotychczas używałam peelingu Delawell Sensual Salt i chyba już przy nim pozostanę. Uwielbiam ten kosmetyk i opiszę go jutro.






5 komentarzy:

  1. Kolorek ma rzeczywiście ładny. W wielu kosmetykach producenci oszukują nas wyglądem opakowania, po czym okazuje się, ze wewnątrz nie ma wiele produktu, za to np grube ścianki opakowania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłam masło do ciała z serii Tutti Frutti... Nawilżał, ale zapach miał ohydny. Więc w połowie przestałam stosować. Szkoda, bo opakowania mają świetne, barwne i bardzo starannie wykonane. Sądziłam, że do produkcji samego kosmetyku producenci przyłożą się tak samo. O kobieto, puchy marny! Ty naiwna istoto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem tego peelingu, bo ostatnio mam jakiegś fioła na punkcie scrubów, peelingów itd. Jednak kolejna osoba, której kosmetyk nie powala, więc chyba dobrze, że się wstrzymałam. Jeśli mogę coś polecić od siebie, to ostatnio testuje scrub original source z drobinkami łupek orzecha włoskiego - miłość od pierwszego użycia - orzeźwiający zapach oraz przyjemne chłodzenie. Jednak moi, największym hitem wśród peelingów jest ten borowinowy z tołpy - po użyciu skóra była tak gładka, że ręcznik dosłownie się ześlizgiwał, pierwszy raz osiągnęłam taki efekt. Do tego skóra pachnie olejkami jeszcze długo po użyciu :). Polecam się przyjrzeć :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię peelingów cukrowych...

    OdpowiedzUsuń