sobota, 23 listopada 2013

OLEJOWANIE włosów i OPALANIE z Bielendą :)

Moje włosy krzyczały dzisiaj RATUNKU! Więc postanowiłam im trochę pomóc i zrobiłam dwugodzinne olejowanie. Do tego zabiegu użyłam mieszankę tych pięciu składników:


Czyli:
1) Olejek Dabur AMLA GOLD - kupiony w sklepie Minti o tutaj dokładnie. Niestety widzę, ze chyba teraz nie ma tego olejku, ale pewnie się pojawi wkrótce. Olejek ładnie pachnie :) a jego skład przedstawia się następująco:


Jak widać niestety w składzie ma parafinę :( no ale cóż zrobić.
2) Olejek Dabur Vatika - kupiony kiedyś na Allegro, ale w sklepie Minti też go widziałam :) 
3) Olej rycynowy - z apteki (środek wywołujący przeczyszczenie :D ale stosowany doustnie i jeszcze jedno przeznaczenie ale nie potwierdzone przeze mnie - ponoć wywołuje poród jeśli minął już termin i nic się nie dzieje :P ale tego zastosowania nie polecam bez konsultacji z lekarzem :D ) - skład wiadomo.
4) Maska keratynowa DELIA - z mojego sklepu :) a skład ma taki:


5) Odżywka AUSSIE - opisana szczegółowo tu.


Wszystkie kosmetyki zmieszałam razem i położyłam na suche włosy, owinęłam foliową torebką i ubrałam czapkę (męża) i tak sobie posiedziałam ze dwie godzinki :) wyglądając nieco dziwnie :P 


Przy okazji co chwilę olejowało się moje czoło i brwi, a nawet powieki :P 

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
W międzyczasie wytłumaczę skąd wzięła się ta śródziemnomorska opalenizna na mojej twarzy i rękach :)

Otóż kupiłam sobie brązującą chusteczkę BIELENDA (1,99 zł. Rossmann) Orzech & Bursztyn. Chusteczka jest przeznaczona do brązowania całego ciała, prezentuje się tak:


i wg mnie jest naprawdę fajna. Przede wszystkim nie śmierdzi po zastosowaniu, nie znoszę zapachu samoopalaczy a ta chustka pod tym względem jest naprawdę ok. Jest lekki zapach ale bardzo dyskretny, ciało jest fajnie natłuszczone i nawilżone. Zastosowałam ją dwa razy w odstępie trzygodzinnym. Starczyła na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu, całych rąk. Pewnie starczyłaby na więcej nacierania - ale mi się nie chciało :P
Dosyć mocno przyciemniła skórę, kolor jest ładny (nie jakiś pomarańczowy), łokcie zostały bez ciemnych plam, na twarzy też nie zauważyłam niczego niepokojącego ale raczej niezbędny jest peeling przed brązowaniem skóry. Nie wiem jak z trwałością, bo wczoraj się "opalałam" - producent deklaruje około 2-3 dni trwałości (aby utrzymać efekt opalenizny należy co 2-3 dni powtórzyć zabieg). Chustka zawiera wyciąg z orzecha włoskiego i ekstrakt z bursztynu. 

Przy nacieraniu trzeba uważać na linię włosów - zwłaszcza gdy ma się jasne włosy lub siwe (czyli tak jak ja) gdyż przy niedokładnej aplikacji - można zabarwić włosy na żółto-pomarańczowy kolor. Ubrań nie brudzi :)

Jutro zamierzam sobie kupić kilka tych chusteczek, bo miałam tylko jedną na próbę. 

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
No to wracam do olejowania. No ileż można siedzieć w czapce i to w domu???


W końcu trzeba to zmyć. I tu mam zawsze problem, bo samą wodą nie poradzi. A jak użyję szamponu to boję się, że wszystko się umyje no i efekt zniknie. Jak Wy zmywacie tą olejową kompozycję? Umyłam lekko szamponem TONi&GUY, nałożyłam jeszcze raz AUSSIE (ale na sekundę dosłownie), potem po lekkim osuszeniu ręcznikiem dałam jeszcze nieco jedwabiu (parę kropelek) na końcówki. I tyle, nie suszę, nie modeluję. Do jutra dam im spokój :D 
Szczerze mówiąc wyglądam dziwnie :P ale przynajmniej widać, że nie bajeruję Was z tą trwałą którą mam na włosach. Oto dowód:


No to chyba dzisiaj na tyle :) 
Jutro planowana wycieczka do drogerii - o zakupach napiszę w poniedziałek, zapraszam :)


22 komentarze:

  1. Dobrze jest naszym włosom fundować takie zabiegi :)
    Przy okazji to bardzo zainteresowała mnie ta chusteczka, strasznie ładny odcień ma Twoja skóra na fotkach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami też sobie robię takie dni, gdzie dbam o swoje włosy, dłonie czy twarz :) Najczęściej do włosów używam jedynie maseczek i olejku do włosów z Alverde. Niestety nie jestem systematyczna w takich rzeczach, więc robie takie zabiegi rzadko :( Jednak zmobilizowałaś mnie dzisiaj do tego, aby wyciągnąć olejek i wmasować go we włosy :) Tez kiedyś w czapce siedziałam. Mój mąż się już przyzwyczaił do takich widoków, ale wcześniej kompletnie nie mógł zrozumiec po co mi to cos na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też przyzwyczajony, ale w trakcie robienia zdjęć (mąż je robił) - nagle stwierdził: to moja czapka! Oczywiście zaniepokoił się, czy nie będzie pachnieć kosmetykami :P

      Usuń
  3. Dzieki za recenzję chusteczki, chetnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje zdjęcia są fantastyczne :)
    Ja włosów nie olejuję,ale nie powiem - przydałaby mi się jakaś dobra odżywka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem za co dziękować :D
      Fantastyczne pod względem technicznym ?
      No tu się mogę troszkę zgodzić - staram się, żeby były przyzwoite :)

      Usuń
  5. Ja nie ufam takim chusteczkom, kiedyś zafundowały mi piękne marchewkowe ciapki i teraz boję się sięgać po takie wynalazki, już wolę straszyć swoją białą skórą ;)
    A za olejowanie mam zamiar w końcu się zabrać, bo moje włosy krzyczą o ratunek :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie nie przekonuje ten olej Amla Gold - parafina i silikony raczej tylko doraźnie "naprawią" włosy ;)
    Podobno o wiele lepszy jest olej Sesa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem, też mi się to niezbyt spodobało :(

      Usuń
  7. Niezłą "bombę" pielęgnacyjno-odżywczą zafundowałaś włosom. Oby tylko to doceniły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy to już chyba nic nie docenią - bo są tak wykończone, że chyba się im nie chce nic doceniać :D

      Usuń
  8. Ja oleje zmywam najczęściej balsamem do kapieli Babydream fur Mama (Wohlfuhl-Bad), płynem do higieny intymnej Facelle Intim Waschlotion Sensitive, albo odżywką np. Isana Hair, Colorglanz Spulung mit Uv - Schutz, albo szamponami bez SLS/SLES, ALS/ALES - ogólnie łagodnymi myjadłami- nie patrzę na przeznaczenie ze strony producenta, tylko na skład i oceniam czy się nada ;) Mi niestety Amla Dabur nie służ ze zględu na parafine, regularnie stosowana siłą rzeczy dostała się na skórę głowy i spowodowała wysyp krostek i podskórnych gulek :( Jeśli lubisz Vatikę mogę Ci polecić "olej kokosowy + 8składników" Olimedica - taki nasz polski odpowiednik Vatiki, bardzo przyjemny produkt. Bardzo fajnie sprawdzają sie u mnie również olejek Khadi Amla i Bhringarai. Ale się rozpisałam ;) Pozdrawiam, Kalista

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) no na płyn do higieny intymnej to bym raczej nie wpadła :P muszę poszukać tych podanych przez Ciebie specyfików. Póki co kupiłam polecany na innych blogach balsam do ciała Isana - ponoć fajne włosy są po nim, zobaczę :)

      Usuń
    2. Te produkty opisywałam na blogu, ale nie wklejałam Ci linków, żebyś nie pomyślała, że spamuję ;) Isana jest całkiem przyjemna do kremowania włosów i ładnie nawilża skórę głowy- jeśli będziesz potrzebowała pod wpisem o kremowaniu włosów podałam listę produktów, które się do tego nadają, u mnie np bardzo fajnie sprawdza się balsamy z Alterry ;) Ale jak wiadomo, każdy ma inną porowatości włosów i nie wszystkim odpowiada to samo :)

      Usuń
    3. U mnie można wklejać linki :D bo mój blog jest taki trochę inny niż większość :)

      Usuń
    4. Dziękuję za linki :)
      Poczytam dokładnie.

      Usuń
  9. u mnie vatika niestety nie sprawdziła się

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle dobroci na włosach? więc włosy muszą być zadowolone. Chusteczek brązujących nie używam, nie przemawiają do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też nie przemawiały ale akurat ta jest ok :)

      Usuń