Kocham czytać. Teraz mam znów atak czytania - czyli kupiłam sobie z 20 książek i jeszcze trochę pożyczyłam od syna i czytam.....
Szukam książek używanych (na Allegro - tam jest najwięcej do wyboru) bo jest taniej. Muszę się Wam do czegoś przyznać - mam obsesję (to chyba najlepsze słowo) na punkcie Sagi Zmierzch (całość zagadnienia: książki, filmy, muzyka, aktorzy - ogólnie całość, kiedyś może to Wam przybliżę dlaczego tak jest). Szukałam ostatnio książek polecanych przez Zmierzchomaniaczki :D i trochę sobie kupiłam takich pozycji.
Min. padło na sagę Beccy Fitzpatrick. Cztery książki - stosunkowo chude :) i polecam jeśli już kupić wszystkie 4 części lub żadnej (i to jest lepsze rozwiązanie wg mnie). I powiem tak, ta saga jest kompletnie nie podobna do Zmierzchu więc jak ktoś nie znosi wampirów i Zmierzchu to polecam :D powinna mu się podobać.
Tego typu literatura nie należy do najambitniejszej i świetnie sobie z tego faktu zdaję sprawę, ale czasami lubię czytać takie książki i wcale się nie wstydzę tego (chociaż może powinnam? bo nie jestem nastolatką).
Nie podobało mi się STRASZNIE. Saga opowiada o dwójce młodych ludzi - 16-letniej Norze (no co za imię) i Patch-u upadłym aniele. Wręcz mnie ta saga zirytowała (ale przemęczyłam do końca bo raczej jak już zacznę czytać to kończę). Wszystko mnie wkurzało: to, że tam są podobieństwa do książek Zmierzch - nieudolne kalki (bohaterzy poznali się na lekcji biologii, główna bohaterka ma nawet fioletową pościel i inne drobiazgi), Nora ma 16 lat a czytając książkę ma się nieodparte wrażenie, że narratorka (czyli właśnie Nora) ma co najmniej 30 lat, bo 16-latki tak nie myślą i tak się nie zachowują. W książce występują dwie wrogo do siebie nastawione grupy: Nefilowie i Upadłe Anioły. I jedni i drudzy są nieśmiertelni i posiadają milion różnych dziwnych zdolności i ok. Tylko pytam: czemu ich wszystkich jest tam tyle? No jak psów na miedzy. Nie ma prawie wcale zwykłych ludzi :D Co chwilę okazuje się, że ktoś jest albo upadły albo Nefil. Cały czas jest akcja - starczyłoby dla sztabu Chucków Norrisów i jeszcze by zbywało. Nora statystycznie co 3 kartki wpada w tarapaty (zawsze na własne życzenie) i zawsze się ratuje co jest tak nieprawdopodobnie głupie, że sama najchętniej wskoczyłabym do książki i załatwiła ją choćby wałkiem do ciasta, żeby skrócić jej i Czytelników męki. Ma przyjaciółkę która moim zdaniem jest lekko obłąkana, w pierwszej części ciągle je i się odchudza. Cała saga to ciągły misz-masz, ciężko się czasami połapać o co chodzi.
Ta saga jest tak okrutnie daremna, że aż mi samej siebie żal, że takie coś przeczytałam i jeszcze na dodatek KUPIŁAM :D za własne ciężko zarobione pieniądze. Nie ma nic - ani klimatu, ani jednej osoby z wyrazistą osobowością, za dużo akcji i bzdurnych dialogów (wręcz idiotycznych), zero jakichkolwiek emocji - ani pozytywnych ani negatywnych, no nic oprócz wszechogarniającej irytacji nie poczułam przy lekturze tego "dzieła". W skali od 1 do 10 - daję 1 - za okładki :D
Czytał Ktoś to coś?
:D
Lubicie Zmierzch?
Ps. Teraz czytam również polecaną Sagę - Drżenie - no ale to jest już zupełnie inna liga. Jak skończę to zrecenzuję :)
ja też mam obsesję na punkcie kupowania książek, uwielbiam czytać książki, lubię ich zapach, lubię w nich zaznaczać coś i potem do tego wracać ( nie dla mnie e-booki), głównie kupuję biografie, coś o psychologii, tematyka zdrowego odżywiania, o pielęgnacji ciała itp. "Zmierzch" oglądałam, bardzo mi się podobał, ale nie czytałam. To ile ty masz w sumie tych książek?
OdpowiedzUsuńTeż lubię książki wyłącznie w papierowej formie. Jak mam jakąś ulubioną to potrafię ją przeczytać z 10 razy, oczywiście nie w jednym czasie ale w załóżmy w odstępie roku czy dwóch. Biografie lubię - ale mają jedną wadę - niezbyt dużo w nich emocji no chyba, że to takie fabularyzowane biografie. Zdrowie, odżywianie etc.... - tylko z Internetu :)
UsuńZmierzch mam - zarówno książki jak i płyty :)
A jesli pytasz o ilość moich książek które walają się po całym moim domu i są poupychane po szafkach - oj z 500 będzie na pewno :P
Ooo to możemy podać sobie rękę, bo też wpadłam w manię "zmierzchową":)
OdpowiedzUsuńPytanie czy wciągnęła Cię głównie fabuła (wtedy właśnie są różne wręcz identyczne pozycje) czy bohaterowie:) Gdyby opcja druga to na chomiku znajdziesz całą masę przeróbek zwykłych książek i zmianom ulegają tylko imiona bohaterów na tych zmierzchowych:D
Znajdziesz dodatkowo każdy gatunek:) Dramat, komedię, wersję z wampirami itp oraz zwykłą z ludźmi w roli głównej:)
Uwielbiam Zmierzch - jako całokształt, czytałam również dodatkowe rozdziały napisane do new moon przez Stephenie (w oryginale - czyli po angielsku - z wielką biedą oczywiście ale jakoś przebrnęłam), żadnej radosnej twórczości fanów nie czytuję :D bo niestety od razu widać różnicę. Nie to żebym wątpiła w umiejętności osób piszących swoje wersje (pewnie może się zdarzyć, że ktoś napisał jakiś dodatek lepiej - formalnie i warsztatowo - od S.M. ale to już nie będzie oryginał, więc nie czytuję takich rzeczy.
UsuńCzasem zdarzą się perełki;)
UsuńAle przeróbki to twórczość innych, głównie amerykańskich pisarek/pisarzy, gdzie dana osoba zmienia tylko imiona bohaterów na tych 'zmierzchowych':)
Nie czytałam, kojarzę tę sagę, ale nigdy mnie jakoś nie pociągała, widać podświadomie czułam, że nie warto.
OdpowiedzUsuńZmierzch czytałam jeszcze przed wyjściem filmu, ale jakoś mnie nie zachwyciły. Były lepsze i gorsze momenty, ale bohaterka wykreowana na zupełną ciamajdę, która nic nie potrafi sama zrobić i jest w 100% zależna od swojego chłopaka, który ze swoimi super-mocami biegnie jej na pomoc, po prostu mnie wkurzała. Miałam co do niej takie same chęci jak Ty do bohaterki Szeptem.
Za to Stephane Meyer wydała jeszcze jedną książkę, nie wiem, czy może znasz? Zatytułowana Intruz, naprawdę fajny klimat, milion razy ciekawsze niż Zmierzch. Jakiś czas temu w kinach był film, też mi się całkiem podobał, ale to nie to samo, co książka jednak ;)
Mam Intruza i czytałam dwa razy. Książka mi się podobała i to bardzo, film też widziałam i niestety jest bardzo okrojony względem literackiego pierwowzoru.
UsuńCo do Zmierzchu - tak naprawdę Bella jest ciamajdą pod względem sprawności fizycznej i tylko tyle, ja ją akurat świetnie rozumiem i mogę bez problemów z nią się utożsamić :D
Nawet jestem chyba jeszcze większą ciamajdą - bo ona potrafiła prowadzić samochód i to powiedzmy sobie szczerze rzęcha jakich mało. Ja nawet tego nie umiem. Co do sprawności fizycznej - jest taka scena w szkole w trakcie gry w piłkę, no jakbym siebie widziała :P
Całe dzieciństwo (wczesne) WF był moim przekleństwem, jedynie biegać lubiłam i skakać w gumę, ale wszelkie zabawy z piłką to była moja zmora - od 9 roku życia nosiłam okulary i bez nich nie widziałam nic, a grając w okularach kilka razy oberwałam piłką tak, że mama musiała mi kupować nowe. Ja nie potrafię grać w jakąkolwiek grę zespołową, nie umiem pływać, bardzo kiepsko jeżdżę na rowerze, nie jeżdżę na nartach, ze sportu lubię tylko biegać, tańczyć i ćwiczyć jakieś aerobiki.
Mam całą sagę ale dopiero przeczytałam pierwszy tom:)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli Sagę Szeptem?
UsuńJesli tak to współczuję :D
jeszcze trochę się musisz pomęczyć.
nie czytam "takich książek" :D
OdpowiedzUsuńja wolę wypożyczać książki :)
No nie wiem jak to mam rozumieć :D
UsuńCo to znaczy "takich" :P ????
Też wolę wypożyczać, tylko że najbliższa biblioteka jest w Brzeszczach? A u nas na wsi jest taka biblioteka, że w zasadzie mogłabym śmiało otworzyć konkurencyjną :D
o takich tematach :D
Usuńw sensie - o miłości ?
Usuń:D
czytałam 1 część zmierzchu :) a następne czekają na swoją część :) ta saga naprawdę wciąga :)
OdpowiedzUsuńja nie miałam przyjemności z tymi książkami
OdpowiedzUsuńNo i masz farta :) nic nie straciłaś wg mnie.
UsuńWidziałam chyba jedną część "Zmierzchu", ale mnie nie przekonała. W ogóle to też kocham czytać :) Najchętniej sięgam po psychologię, poradniki, poezje a nawet romanse :)
OdpowiedzUsuńSagę Zmierzch tak naprawdę odkryłam (?) przez mojego syna. Ładnych parę lat temu jak należałam do Klubu Książki (już nie należę bo wtedy jeszcze więcej książek kupowałam a teraz się ograniczam), mój syn stwierdził, że mam to zamówić bo to jest modne :D i wszyscy to czytają. To zamówiłam :) i przeczytałam oczywiście. Syn najpierw ale nie spodobało mu się bo stwierdził, że "babskie". A ja wpadłam po uszy. Po jakimś czasie pojawił się pierwszy film i wtedy już wpadłam na 100%. Na VOD mąż mi wykupił 24h oglądania tego filmu, obejrzałam go wtedy 4 razy :D i wsiąkłam na cacy.
UsuńJa o tych książkach nie słyszałam,ale zmierzch lubię :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych książkach, bo moja koleżanka strasznie się w nich zaczytywała. Jak widać nie każdemu wszystko pasuje :)
OdpowiedzUsuńWielu osobom się podobają, zresztą kupiłam je bo gdzieś czytałam recenzje, że są fajne.
UsuńNie miałam, nie czytałam a nawet nie słyszałam o tych książkach :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych książkach, ale po przeczytaniu Twojej recenzji pewnie po nie nie sięgnę. No może jeśli spotkam wszystkie 4 części w bibliotece to wypożyczę, ale wątpię w to. :)
OdpowiedzUsuńJak będą w bibliotece - to przeczytaj, za darmo mniej będzie bolało :D
UsuńNie słyszałam o tych książkach, w sumie to nie nalezę do osób, które lubią czytać, np. Zmierzchu przeczytałam kilka stron, i zabrałam się za film. Nie wiem czy jestem takim leniem, czy po prostu mam to przekazane w genach po tacie, bo mama np. bardzo lubi czytać :)
OdpowiedzUsuńHa, a tak się zastanawiałam czy to wogóle fajne (książkę "Zmierzch" ignoruję;-) zresztą tak jak "Greya"). Teraz wiem, że mogę sobie odpuścić. Poza tym bardzo fajna recenzja i blog. Też czasem mam ochotę przywalić bohaterom ksiązkowym wałkiem do ciasta, ale wtedy raczej odpuszczam sobie czytanie. Nie lubie, bo wolę czytać do końca, ale w takim wypadku po co się wkurzać?
OdpowiedzUsuńA tak wogóle to wolę kryminały. Romanse mnie trochę nudzą - no chyba, że jest to "Przeminęło z wiatrem"
nie lubię książek w której jest cokolwiek o miłości, jakoś tak mam.
OdpowiedzUsuńlubie dokumentalne jakieś, czasem fantasy
zapraszam do sb:
www.agnes-show.blogspot.com
Szczerze to nie widzę fenomenu tej sagi jest przeciętna nic wyjątkowego ;)
OdpowiedzUsuń