wtorek, 20 maja 2014

PART TWO - podróży do Fayence :)

jedziemy....


Rzeka Trebbia towarzyszy nam całą drogę :)


Pięknie się prezentuje - chociaż ciężko ją dobrze sfotografować, bo wszędzie chaszczo-paszczo :D


Co jakiś czas pojawiają się piękne widoki tajemniczych zamków? pałacyków? na szczytach gór...


Zbocza gór - w jodełkę :P


Piękna trasa - zwłaszcza za miejscowością Bobbio


Jedziemy trzy godziny - takimi serpentynami, zakrętami, tuż nad przepaściami...
Jakiś żartowniś ustawił znaki z ograniczeniem do 70km/h - my jedziemy maksymalnie 40 :D a i tak strachu pełne gacie...


Powoli zbliżamy się do Genui, oczywiście tunele.... a nad nimi miasteczka :)



Wyprzedzają nas motocykliści :)


Co jakiś czas widać mikroskopijne osiedla domków :)
Jak oni tam dojeżdżają???
Jak te biedne dzieci chodzą do szkoły :P ???


Już za chwilę Genua :D


Zamiast śmignąć autostradą - tłukliśmy się 3 godziny...
ale warto było dla tych widoków.


Genua wita nas praniem wywieszonym w oknach :D


Wiadukty - a na nich autostrady...

 Gdzie mieszkasz?
Pod mostem :P


Nie mam pojęcia co to - ale bardzo ładne :)

To zresztą też :D


Genua to naprawdę spore miasto, można się zgubić i oczywiście udaje się nam ta sztuczka bez problemów :) czyli wjeżdżamy na autostradę która biegnie na wschód - zamiast na zachód do Francji...


 Musimy się wrócić, tracimy trochę czasu :D, paliwa i pieniędzy (bramki)....
Pomaga nam miły chłopak - zatrzymujemy się na krótki popas w pizzerni przy autostradzie. Na szczęście zna angielski i możemy się dogadać.
Zamawiamy pizzę, płacimy i oczywiście zjada ja ktoś inny - panny z pizzerni nie wydają nam pizzy dopiero ten chłopaczek jeszcze raz szykuje dla nas pizzę i wreszcie możemy zjeść i ruszać dalej...


Po jakimś czasie udaje się nam obrać dobry kierunek....


Palmy w natarciu :D


Jedziemy albo wiaduktami albo tunelami :D....
Wszystko dla klaustrofobików, dla tych co lęk wysokości mają - też  się coś znajdzie :P


Powoli dojeżdżamy do Francji...
Za co pochwalę Italię?
* piękne widoki
* uprzejmi ludzie
za co zganię?
* w restauracjach przydrożnych brudno - okropnie!!! strach siąść na krześle bo takie dziadostwo
* opłaty za autostrady - drogo jak byk!!!
* do pizzy nie dają keczupu (pretensja mojej córki :D)
* jeżdżą jak dziki ...
* oznaczenia dróg FATALNE


No i w końcu Francja :)



I teraz na koniec opis przygód francuskich (zaledwie 50km trasy a przygody jak na 1000km).

Między granicą francusko-włoską a zjazdem z Cannes (około 35km) - minęliśmy 3 bramki autostradowe :D - i niestety nie przyjmują one banknotów - tylko bilon. Bilon skończył się nam na drugiej i pod trzecią podjechaliśmy z papierami :D

I?

Kartą się nie dało zapłacić.
Jest 23:00, pada a my stoimy na bramce i ani w przód ani w tył.
Rafał dzwoni - można się połączyć z pomocą :)
Pan (mówiący po angielsku słabo) najpierw próbuje nam wytłumaczyć rzeczy oczywiste (czyli, że mamy wrzucić pieniążek :D albo włożyć kartę - niestety bramka nie przyjmuje żadnej), tłumaczymy mu, że próbowaliśmy i obie karty bramka odrzuciła (a mamy takie które akceptowalne są wszędzie), potem pan zaczyna wrzeszczeć right, left, right, left i w końcu rzuca słuchawką....
Stoimy...
Podejmuję próbę rozmienienia banknotu 5 euro - jestem tak zdenerwowana, że podchodząc do kierowców samochodów przejeżdżających obok nas - zamiast prosić o pomoc: Can you help me please, could you change money.... ja mówię: Can I help you .... i wręczam 5 euro :D
Wszyscy zamykają okna i uciekają....
Patrzcie jak się im w doopach przewróciło !!!!
Człowiek daje 5 eurosów a ci uciekają.....

cdn....

Jutro :)

I jak Wam się podoba????



34 komentarze:

  1. no poprzewracało sie i to konkretnie hehe! fajne zdjęcia :) czekam na resztę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy bardzo post, swietne zdjecia i intresujaco to opisujesz! Zawsze sa jakies przygody, za granica, ale ta jest naprawde ciekawa!! Bardzo dziwne bylo to, ze tyle osob nie chcialo Ci pomoc, moze nie przyzwyczajeni sa do pomagania komukolwiek?? Dziwacy!! Serdecznie Cie pozdrawiam:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu droga :)
      Oni myśleli, że ja im chcę dać te pięć euro :D

      Dopiero gdy zaczęłam prawidłowo: prosić o pomoc a nie wręczać kasę - zaraz ktoś się znalazł i mi rozmienił :)

      Usuń
  3. Kurcze, ciekawie. Co za ludzie, ja bym chyba do reszty osiwiała. Nie na moje nerwy takie atrakcje. Ale widoki cudne, sam hardcore, nie wiem jak bym to zniosła. Ponoć człowiek wszystko może... Czekam na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne widoki :] Swoją drogą lubię też takie oświetlone tunele dla aut :D

    OdpowiedzUsuń
  5. byłam we Włoszech tylko na zimowe szaleństwa, ale to co opisujesz pokrywa się z moją opinią :) te zakręty, widoki i a ONI jeżdżą jak sobie każdy chce, nie patrząc na znaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako jedyni zatrzymywaliśmy się na pomarańczowym :P

      Usuń
  6. piekne widoki
    bedziecie mieli co wspominac ,takie przygody :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym wzieła hahahah ;D ja mam lęk wysokości i sorry ale tam by mnie nie dostali ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ fajne widoki :) Zazdroszczę wyjazdu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W Italii mieszkałam 2 lata, no i niestety co do jazdy włochów i oznaczania drug to muszę się zgodzić :)
    Ale miałaś szczęście trafiając na miłego człowieka, bo o to we Włoszech ciężko. Chyba 90% Włochów to idioci, zarozumialcy i chamy :/

    A tak w ogóle zdjęcia super :)
    Zazdroszczę widoków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. widoki cudowne, pranie rozwieszone na oknach trochę mniej, ja kocham Francję i język francuski, mogłabym tam zamieszkać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Język :D
      szału nie ma, zwłaszcza gdy się go nie zna...

      Usuń
  11. haha :D
    chaszczo-paszczo
    Gdzie mieszkasz?
    Pod mostem :P
    Uwielbiam takie posty :) zazdroszczę takiej wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :)
      Cieszę, że się podobało :D

      Usuń
  12. Fajne widoki, też bym się chętnie gdzieś wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Can I help you .... i wręczam 5 euro :D" Jesteś niesamowita! Uśmiałam się jak diabli :D Wyobrażam sobie jak to mogło wyglądać. Oba posty pochłonęłam w mgnieniu oka i już z niecierpliwością czekam na kontynuację :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno wyglądało to dziwnie - gdy na bramkach podchodzi kobieta z banknotem 5E i próbuje wesprzeć tych wszystkich którzy mieli okazję podjechać :P

      Usuń
  14. Nigdy nie miałam okazji być we Francji, ale teraz widzę, że warto to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. fajna relacja, krajobraz zupełnie inny niż u nas. i inna architektura

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne widoki - cudowne zdjęcia- ale Wam fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba muszę zacząć odkładać pieniążki na takie eskapady ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne widoki :)
    My jak jechaliśmy do Chorwacji też były ciągle zakrętasy, drogi nad przepaściami i co rusz tunele :)
    A opłaty na tych bramkach najgorsze, strasznie drogie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wczasach w Chorwacji byłam w 2000 roku :D
      Jeszcze mogliśmy po drodze podziwiać pozostałości po wojnie :P
      Rzeczywiście drogi kręte - podobnie jak we Włoszech.
      Niebo chyba było jeszcze bardziej niebieskie - ale to był sierpień :)

      Usuń
  19. Rewelacja ahhh chce na urlop :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pozostaje nic innego jak tylko pakować się i w drogę :)

      Usuń
  20. Oj - tylko przejeżdżaliśmy i na dodatek nie planowo :) tylko spontanicznie. My nie chcieliśmy zaoszczędzić - raczej znudziliśmy się autostradą od Udine do Piacenzy :D

    OdpowiedzUsuń